20 kwietnia, 2024

Płocki Portal Sportowy

Najnowsze informacje ze świata sportu

Marek Wojciechowski: Jutrzenka Was potrzebuje.

10 min read

W przededniu decydującej batalii o awans do 1 ligi kobiet, w której Jutrzenka zagra z Sośnicą Gliwice, rozmawiamy z Markiem Wojciechowskim, człowiekiem od lat związanym z płocką piłką ręczną. Swego czasu gracz Orlen Wisły, młodzieżowy reprezentant Polski, współtwórca handballplock.pl. Aktualnie specjalista ds. marketingu w Jutrzence. Człowiek , który dba o to, aby o klubie było głośno. Jego zadaniem jest to,  aby o Jutrzence pisały płockie media, aby hala wypełniała się do ostatniego miejsca i aby dziewczyny czuły wsparcie kibiców. Był łącznikiem pomiędzy zespołem , a miastem. Zapraszamy.

– (PPS) Zanim pogadamy o Jutrzence, kilka słów o Tobie… Myślę, że nie każdy kibic wie skąd Twoja obecność w płockim handballu…

– (Marek Wojciechowski) Wychowałem się w płockiej szkole szczypiorniaka głównie pod okiem Tadeusza i Waldemara Wiśniewskiego. To właśnie Ci trenerzy wpoili mi handball do głowy. Dzięki nim piłka ręczna stała się częścią mojego życia i każdy z mojej grupy nadal ma coś wspólnego z piłką ręczną. Kilku gra także w Petrze Płock, inni edukują się pod kątem fizjoterapii, trenerów itd. Byliśmy wspaniałą grupą i teraz chcemy piłką ręczną zarażać innych tak, jak robili to nasi pierwsi trenerzy. Z drugiej strony sami chcemy się rozwijać blisko tej dyscypliny i promować ją w naszym mieście.

– Jakbyś podsumował mijający sezon od strony organizacyjnej?

– Powiem nieskromnie, że plan od strony organizacji, a głównie rozwoju marketingu i kontaktu z mediami, o czym zapewne doskonale wiesz,  został wykonany lepiej niż sobie zaplanowałem i nakreśliłem przed sezonem. Może odrobinę się to wszystko w trakcie mocno komplikowało, ponieważ liczyłem na większą pomoc osób, które miały pomagać, ale rozumiem, że ich praca i szkoła na wiele ruchów po prostu nie pozwoliła. Zapewne dużo więcej do zrobienia jest przy tematach szkolenia młodzieży i ich rozwoju oraz większego grania, ale to temat rzeka, o którym choćby ostatnio mówił Pan Wojciech Majchrzak. Na szczęście, ja nie mam i nie będę miał na to wpływu. Jednak chciałbym uczestniczyć także w części promocji szkolenia młodzieży i jej rywalizacji. Ponieważ to także mogłoby zbudować większy magnes dla młodzieży.

– Z perspektywy tego roku, bo o ile pamiętam zaczynaliście w czerwcu 2015, jest coś co zrobilibyście inaczej? Było trochę rewolucji. Moim zdaniem bardzo ryzykowna zmiana loga, która nie każdemu na początku przypadła do gustu. Są tematy, które rozegralibyście inaczej?

– Jasne, że zawsze można było zrobić inaczej, ale czy lepiej…? Trudno mi to ocenić. Zawsze po wykonaniu zadania siadam kilka dni po zakończonej akcji i obserwuje odbiór głównie lokalnej społeczności. Jednak to nie jest tak, że siadam i rozpaczam, ponieważ to mi się jeszcze nie zdarzyło. Mam zerowy budżet marketingowy, a robię to, co robię. I dzięki zaufaniu Zarządu oraz pełnej akceptacji idziemy małymi, ale bezpiecznymi krokami do przodu. Czy ktoś przed sezonem powiedziałby, że będą reklamy na bilbordach, przystankach, w radiu lub taki odzew medialny? Nikt, ale to nikt nie chciał mi uwierzyć w to, co mówiłem głośno przed sezonem, ale Zarząd i przede wszystkim pierwszy zespół mocno wspierał moje pomysły i plany, które realizowaliśmy.

– Do tej pory z sukcesem prowadziłeś ceniony portal o płockiej piłce ręcznej, co skłoniło Cię , żeby porzucić kawał dobrej roboty na rzecz pracy w klubie?

– Jak wiesz doskonale, robiłem to przez kawał czasu i jakąś tam słabiutką markę zbudowałem, głównie z Tomaszem Stempińskim, Łukaszem Wolińskim i współzałożycielem Szymonem Łabińskim. Bardzo długo się zastanawiałem, co dalej i czy w ogóle ma to jakiś sens. Miało ogromny, jak się okazuje. Jednak praca społeczna dla pisania i prowadzenia portalo/blogu stawała się coraz bardziej trudna, ponieważ w pewnym momencie zostałem sam z Tomkiem. Nie byliśmy w stanie być wszędzie, a nie każdy z płockich zespołów chciał z nami współpracować. Irytowało mnie marnowanie zasięgu płockich mediów i brak szacunku dla nich. Ktoś taki, jak twój Portal, czy też Tygodnik Płocki, PetroNews, Dziennik Płocki i wiele innych mają dobre zamiary, ale ktoś po przegranych meczach zapominał o mediach, bo nie chce pokazać porażki i wziąć jej na swoje barki. Z taką sytuacją spotkałem się kilkadziesiąt razy i było to dla mnie dziwne, ale potrafiłem znaleźć ludzi w innych miastach, z którymi do dziś mam kontakt i żyję z nimi lepiej niż mogłoby się wydawać. Dzwoniłem do nich po meczu i to oni dostarczali mi informację, ponieważ płockie Kluby nie miały ochoty lub czasu.  Dlaczego przeszedłem do Jutrzenki? Z wielu względów. Znałem większość dziewcząt z Jutrzenki i widziałem, jak z dnia na dzień one się rozpadają same w sobie, że czegoś im brakuje, że tracą wiarę w siebie. Rozmawiałem z nimi po poprzednim sezonie bardzo długo i intensywnie o tym, co teraz z nimi itd. Były to rozmowy ocierające się o łzy, ogromne załamanie oraz brak sił do walki. Pewnego dnia napisał do mnie Pan Marcin Piechota i poruszył temat tego Klubu. Rozmawialiśmy chyba około tygodnia po kilka godzin dziennie i widziałem, że ten facet także to zauważył, że fajna drużyna i Klub może stracić wszystko. Było mi po prostu szkoda tego, że moje koleżanki, przyjaciółki mogą stracić coś, co ja z różnych względów straciłem kilka lat wcześniej. Nie mogłem do tego dopuścić, ponieważ wiem, jaki to ból i pustka stracić coś, co się Kocha, czyli piłkę ręczną! Pracujesz 10 lat, by być sportowcem i nagle coś ma się skończyć? Do tego nie mogło dojść, choć pewnie byli tacy, którzy na to czekali. Minęło kilka ładnych tygodni i nagle dostałem telefon od dwóch osób z obecnego Zarządu, którzy zaprosili mnie na rozmowę. Ta przebiegła dość szybko, pojawiły się konkrety i bardzo mocne i odważne plany na kolejne 3-4 lata. Powiedziałem, że na taką okazję i propozycję czekałem od dawna i sam się kilka razy oferowałem. Następnie przedstawiono mnie w Klubie, a ja przedstawiłem swoje zadania i potem ogłosiłem je publiczne. Drwiono ze mnie, ale mam teraz satysfakcję, że pokazaliśmy wszystkim iż nasze plany równają się realizacji. 

Z Zarządem potrafimy rozmawiać o 3-4 w nocy o tym, co dalej i nie są to łatwe rozmowy, ale wiemy, jaki mamy cel i do niego dążymy. Idziemy swoją droga i poruszamy się niemal w ciemno względem siebie i nikt nikomu nie musi nic nakazywać.

Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych! I nie boję się niczego z wyjątkiem śmierci! Dopóki będę miał motywację, a tej mi nie brakuje, to zrobię wszystko by Jutrzenka Płock była ważnym Klubem w Płocku i Polsce. 

Pojawiają się propozycje z innych Klubów, bym tam pracował, ale wyjazd z miasta obecnie nie wchodzi w grę. Kto wie, może uda się pomóc komuś bliżej… 

– Nie dziwię się, bo nie da się ukryć, że marketingowo robisz fantastyczną robotę w Jutrzence, to musi przyznać każdy. Drużyna, która grała na najniższym szczeblu na jakim mogła stała się trzecią najpopularniejszą w mieście. Widać Was w całym kraju. Nie tak dawno analizowałem klubową pracę na portalach społecznościowych. Więcej fanów od Was w piłce ręcznej kobiet w bieżącym roku zdobył jedynie MKS Lublin i Pogoń Baltica Szczecin. Marketingowo już jesteście w Superlidze.

Czym nas zaskoczysz w przyszłym roku?

– Jak sam zauważyłeś, przed nami MKS Lublin i moi wspaniali przyjaciele z Lublina oraz Mistrzyni Polski – Edyta Charzyńska (nasza wychowanka). Ale także Pogoń Baltica Szczecin, jednak to są dwa najlepsze zespoły w kraju, które grają w Pucharach, a także są widoczne w telewizji. To jest ich ogromna przewaga. Jutrzenka będzie nadrabiała w inny sposób i z nie mniejszym skutkiem to mogę obiecać. Sam tej pracy nie wykonuje, pomagają mi seniorki, a także Zarząd i to też im należą się słowa uznania. Wiesz co, ja nie chcę zaskakiwać ani też cała Jutrzenka, my po prostu nakreślamy sobie plan przed sezonem i potem go realizujemy. Ten, który nakreśliłem na obecny sezon do działań marketingowych i medialnych zrealizowaliśmy do kwietnia, a teraz robimy już coś więcej. Właśnie jestem w trakcie pisania nowego planu i mogę już zdradzić, że niemal gotowa jest strona WWW, z którą mieliśmy trochę problemów, a także brakowało często czasu, ponieważ Jutrzenka to nie tylko pierwszy zespół. Młodzież też chcieliśmy pokazać. Powstanie także instagram MMKS Jutrzenki Płock, który poprowadzi nasz fotograf. Pragnę także, by nasza Jutrzenkowa TV była cykliczna i przedstawiała nasz Klub w maksymalnym stopniu. Niebawem zaskoczymy także ubiorem, ale poczekajcie spokojnie na efekty. Celem nadrzędnym będzie także wyjście z Klubem poza granice Miasta Płocka, ale nie dopuszczając do tego, by ominąć coś w rodzinnym mieście. Teraz mamy wyjście do Przedszkoli, byliśmy w szkole w Radzanowie. Kolejny cel to wyjazd do Włocławka, skąd mamy wspaniałą zawodniczkę w grupie juniorek młodszych. Myślę, że o szczegółowym planie będziemy mogli porozmawiać w lipcu, wtedy przedstawię całość, ale będzie tego więcej i mocniej niż teraz. 

Kolejną sprawą nadrzędną będzie dla mnie także podniesienie frekwencji na naszych meczach, choć wiem, że teraz ona jest super, to nie zaszkodzi, by hala pękała w szwach na każdy meczu, bez znaczenia z kim będziemy grać. Kibice są z nami i za to im dziękuję, ale trzeba ich szanować i zyskiwać kolejnych.

– No właśnie, do tego chciałem dojść. Jeśli nie stanie się nic dziwnego to hala SP16 może wkrótce okazać się za mała. Bierzecie pod uwagę ewentualną grę w większej hali? W tym mieście mamy taką…

Myślę, że to za wcześnie, by o tym rozmawiać. Ale faktycznie, były takie tematy. Jednak Orlen Arena jest za duża i tam frekwencja na poziomie 500 osób nie wyglądałaby fajnie. Znów Blaszak nie ma odpowiedniego zaplecza i wbrew pozorom problem kiedyś może być. Jednak czas pokaże jak będzie.

– Teraz , może trochę nie z Twojej działki, ale kibice są ciekawi: rozważmy dwa możliwe scenariusze na najbliższą przyszłość… Pierwszy: wygrywacie z Sośnicą i co dalej? Wielokrotnie rozmawialiśmy w trakcie rozgrywek o tym, że nie jesteście pewni czy już teraz jest czas na awans. Są jakiekolwiek wątpliwości co do potencjalnego startu w 1 lidze?

– Wiesz rozmowy i dywagacje będą zawsze gdzieś w środku nas. Jestem osobą, która wymaga dużo od siebie i też od ludzi, którzy mnie otaczają dlatego może wolę mocne podstawy, które potem otworzą wielkie wrota. Przede wszystkim my nie musimy wygrać i zespół o tym wie. To Sośnica chce wrócić do I ligi, a my możemy to zrobić. Wczoraj rozmawiałem z Wiceprezesem Marcinem Piechotą i zapewniam wszystkich, że jeśli dziewczyny wywalczą sobie awans to podejmujemy rękawice i idziemy dalej po marzenia wszystkich związanych z Jutrzenką. Jeśli drużyna sobie to wywalczy, to będzie oznaczało, że sobie na to zasłużyła i nie wolno im tego odebrać.

– Zakładacie w takiej sytuacji wzmocnienia? Czy na razie spróbujecie utrzymać się tą kadrą jaką graliście dotychczas

Przed sezonem była możliwość gry w I lidze, ale Trenerzy wraz z Zarządem i ze mną mówił jasno, że trzeba wziąć spadek na swoje plecy i go udźwignąć. Odbudować zespół, odblokować kilka zawodniczek i to się chyba udało, ale niech ocenią to inni. Ja jestem zadowolony, że nasze skrzydłowe i kołowe oraz młode zawodniczki stały się ważnym ogniwem. Temat wzmocnień, czy też ewentualnego utrzymania zespołu to raczej pytania nie do mnie, ale z pewnością po sobotnim meczu Trener Krzemiński oraz Prezesi was o tym poinformują. Na pewno w Jutrzence w sezonie 2016/17 nie będzie Raquel Suarez Ramos…

– To już wiemy, szkoda, bo oprócz tego, że była solidną zawodniczką, zrobiła też świadomie, czy nie, kawał dobrej roboty marketingowej. Nie wiem czy się ze mną zgodzisz, ale moim zdaniem było trochę kibiców, którzy przyszli na mecz zobaczyć w akcji dziewczynę Andrzeja…

Z pewnością tak, ale ja widzę coś więcej poza marketingiem, który odbił się mocnym echem w całej Polsce. Raquel swoim hiszpańskim temperamentem, uśmiechem i pozytywnym podejściem do życia pomogła zbudować Trenerowi wspaniałą atmosferę. ale również sportowo wiele razy poderwała drużynę! 

Często, gdy jest napięta sytuacja i burza mózgów Raquel potrafi rozładować napięcie. Ona jest po prostu wspaniała i ja osobiście będę za nią tęsknił…

– A co jeśli nie awansujecie? Walka tak jak w tym roku, czy spodziewać się należy zmian?

Jeśli awansu nie będzie to nic się nie dzieje, ponieważ naszym celem był powrót w dwa lata i o tym Zarząd mówi od dawna. Dziewczyny mają wyjść w sobotę i walczyć, a co dalej zobaczymy po meczu. Jednak porażka nie skreśli naszej pracy i pracy zespołu.

– Dzięki Marek za rozmowę. W sobotę trzymamy kciuki. Jutrzenka zasługuje na 1 ligę. Powodzenia, choć wiem, że to nie Ty wybiegnisz na parkiet…

Ja natomiast serdecznie dziękuję wszystkim, którzy są w Jutrzence i w niej byli w poprzednich latach. Dziękuję także wszystkim sponsorom, partnerom i patronom medialny oraz wszystkim kibicom za to, że jesteście z nami mimo gry w II lidze. To dzięki wam Jutrzenka dalej istnieje i może się rozwijać. Bądźcie w sobotę o 14:30 w SP 16 i pomóżcie wygrać tym wspaniałym dziewczynom! One was potrzebują! Dziękuję. 

Copyright © All rights reserved. | Newsphere by AF themes.